poniedziałek, 23 marca 2015

Nowi mieszkańcy

Dziś w Pudle pojawili się dwaj nowi mieszkańcy. Pojawiła się nowa Hot Apple, tuż obok większej, już wyrośniętej. Widocznie przy przesadzaniu jedno nasiono się zaplątało. Trzeba będzie trochę poczekać, żeby wydobyć malucha. Obecnie wygląda to teraz tak:

Hot Apple:

Za to wśród "niewypałów", które cały czas trzymam w łazience (ciepło) pojawił się kiełek Jalapeno! Dostał już swoją malutką doniczkę i wprowadził się do pudła. Na razie wygląda marnie, bo przebywał głównie w ciemnościach. Mam nadzieję, że za parę dni się podniesie. Oto on:

Jalapeno:

niedziela, 22 marca 2015

Trzy tygodnie

Szybko zleciało, ale faktycznie minęły już trzy tygodnie od moczenia nasion. Dziś niektóre z nich zamieniły się już w małe krzaczki. Niemal wszystkie wykiełkowane zostały już przesadzone do swoich drugich doniczek. Nie wszystkie, dlatego że dopiero trzy dni temu pojawił się pierwszy kiełek Trinidad Scorpiona. Widać, że jednak ostatnie poszukiwanie "niewypałów" przyniosło skutek. Trinidad trafił do najmniejszej doniczki i będzie teraz gonił towarzystwo. Ma sporą stratę, ale będziemy mu kibicować. Kilka aktualnych zdjęć:










Pierwszy Trinidad Scorpion:

Dwa dorodne krzaki Cheyenne Orange:

wtorek, 17 marca 2015

Przeprowadzka

Z czternastu nasion Cheyenne Orange, posadzonych "na wariata" przed wyjazdem, wykiełkowało sześć roślinek. Rosną na tyle dobrze, że dziś postanowiłem je przesadzić do pojedynczych doniczek. Reszta ziemi z nasionami, które gdzieś tam w niej są trafiła do ciepłej łazienki- może coś jeszcze wykiełkuje? Po przesadzeniu sadzonki dostały na spód doniczek gruby keramzyt, który ma pomóc w dostępnie powietrza do korzeni, oraz zostały podlane biohumusem w stężeniu: 2 nakrętki na jeden litr (zaniżone stężenie, tak na początek). Oczywiście po podlaniu wszystko osiadło i porobiły się doły. Zasypałem więc wszystko na koniec ziemią, może trochę za wysoko. Ale po następnym podlaniu znowu ziemia opadnie, więc pewnie będzie dobrze. Cheyenne po przeprowadzce prezentują się tak:




 Pozostałe sadzonki obecnie wyglądają tak:


niedziela, 15 marca 2015

Powoli, powoli...

Roślinki w Pudle rosną wolno, ale rosną. Niestety nie wszystkie. Chyba popełniłem błąd podczas sadzenia pierwszych wykiełkowanych nasion- zdaje się, że wsadziłem je za głęboko w ziemię. Niemal wszystkie rośliny, z tych które się już pojawiły, to te, wysadzone przed wyjazdem- na szybko, bez cackania, do zbiorowych doniczek. Rzucone na ziemię i przysypane delikatną warstwą ziemi. Natomiast to sadzone wcześniej, były posadzone głębiej. Dodatkowo ziemia po podlewaniu dość mocno się ubiła, co dodatkowo utrudniło zadanie. Dziś dobrałem się do wszystkich "niewypałów"- delikatnie wysypywałem ziemię z doniczek, przeszukując ją w poszukiwaniu nasion. Wszystkie znalezione nasiona były niemal w takim samym stanie jak dwa tygodnie temu. Ani nie zmarniały, ani nie urosły. Teraz leżą na wierzchu, jutro będą trochę zasypane (ale super delikatnie, samymi "okruszkami"), może uda się je odratować. Na koniec małe podsumowanie obecnej sytuacji w Pudle, bo zaczęły się pojawiać już liście właściwe na niektórych roślinach. Plan ogólny wygląda tak (jeszcze przed wyszukiwaniem "niewypałów"):




Hot Apple:





Jalapeno:


Cheyenne Orange:


Chili Cherry: 


Bajaja:

wtorek, 10 marca 2015

Przerwa

Nie było mnie kilka dni (stąd pośpiech w zbudowaniu i uruchomieniu Pudła). Wszystko zostało na cztery dni samo. Trochę miałem obaw, że wszystko pójdzie na marne i coś się stanie złego z nasionami, ale na szczęście nic takiego nie miało miejsca. Kiedy po czterech dniach nieobecności otworzyłem Pudło, zobaczyłem to:





Może nie powala na kolana (delikatnie mówiąc), ale nie jest źle. Ziemia wilgotna, w środku prawie 30 stopni ciepła, pierwsze rośliny przebijają się na wierzch. Niestety nie wyszły jeszcze kiełki, które były wsadzone do ziemi jako pierwsze- może za głęboko je wsadziłem? Trochę się martwię, bo ziemia po podlaniu mocno się "ubiła"- może to stanowi problem? Na razie nic nie robię, tylko czekam cierpliwie. Kilka zbliżeń na roślinki:

Cheyenne Orange:

Chili Cherry:

Bajaja:


piątek, 6 marca 2015

Growbox

Przy pomocy dobrych ludzi, udało mi się w końcu zbudować growbox, czyli sztuczny świat dla moich przyszłych sadzonek. Światła mają tam pod dostatkiem, temperatura też przyjemna- nic tylko rosnąć i owocować. Pudło wyszło dość duże, a do tego ciężkie jak cholera. Wyposażone jest w trzy świetlówki energooszczędne, dwa wentylatory chodzące na bardzo wolnych obrotach (jeden zasysa świeże powietrze, drugi oddaje powietrze nagrzane), oraz w termometr i wilgotnościomierz. Więcej o szczegółach następnym razem, bo dziś już lecę na pysk. Pudło wygląda tak:



Pojawił się też pierwszy kiełek ponad ziemią:






Aha, jeszcze jedno- wysadziłem już wszystkie nasiona- bez względu na to, czy udało im się wykiełkować, czy nie. O większość jestem spokojny, bo były mocno napęczniałe i widać było, że pojawienie się kiełków to tylko kwestia czasu. Najtrudniej przewidzieć przyszłość Trinidad Scorpion- ani jedno nasiono nie wykiełkowało, ani nie wyglądało tak, jakby miało na to ochotę...

czwartek, 5 marca 2015

Ruch w interesie

Nasiona kiełkują jak wściekłe! Aż dwanaście nasion Cheyenne Orange wykiełkowało ostatniej doby. Z uwagi na chwilowy brak miejsca w łazience (tam mieszkają chwilowo nasiona), przeniosłem kiełki do zbiorowej doniczki. Dorzuciłem też dwa, które jeszcze nie wykiełkowały- tym sposobem wacik został pusty. Oprócz Cheyenne posadziłem dziś pięć kiełków Jalapeno, pięć kiełków Chili Cherry oraz dwa kiełki Hot Apple. Niestety Trinidad Scorpion nadal śpi i kiełków nie widać, ale poczekamy. Póki co, jestem na ukończeniu zbierania części składowych na growbox. Jeżeli wszystko pójdzie dobrze, to może nawet jutro uda się go uruchomić? Zobaczymy jak wyjdzie. Na razie zamiast growboxa mam to:







Poza tym co na zdjęciu, jest jeszcze farba do pomalowania środka na biało, oraz wentylatory, które mają zapewnić cyrkulację powietrza. Zobaczymy co z tego wszystkiego wyjdzie. Aha! Ta blacha do ciasta to odbłyśnik do lamp, żeby zminimalizować straty światła :)


środa, 4 marca 2015

Kolejni klienci

Po powrocie z pracy znalazłem kolejnych sześciu klientów, gotowych do przeprowadzki. Tym razem były to: 1x Hot Apple, 2x Chili Cherry oraz 3x Bajaja. A to oznacza, że z wysianych 4 nasion pomidora Bajaja wykiełkowały już wszystkie. Wydaje mi się, że może być na niego trochę za wcześnie, dlatego na razie wysiałem tylko cztery pilotażowe sztuki. Kiełkownica póki co sprawdza się bardzo dobrze, wilgoć utrzymywana jest przez cały czas, warunki do kiełkowania idealne. Jedyny problem jest taki, że na białych płatkach kosmetycznych, trudno jest dostrzec pojawienie kiełka. Momentami trzeba się mocno wpatrywać, żeby coś zauważyć. Nasiona trafiają do ziemi, a konkretniej do specjalnego podłoża do wysiewu. Podłoże jest bardzo delikatne, co ułatwić ma nasionom przebijanie się na powierzchnie, oraz rozrost korzeni. Tak prezentują się w miniaturowych doniczkach:


wtorek, 3 marca 2015

Jest!

Ale zaskoczenie! Nie minęły jeszcze 24 godziny, a pierwsze nasiona zaczęły już kiełkować. Nie wiem, czy to dzięki moczeniu, czy dzięki temu, że są w kiełkownicy, a może dzięki wysokiej temperaturze (kiełkownica stoi w łazience przy grzejniku)? Prawdopodobnie wszystko miało na to wpływ. Dziś zaglądając do inkubatora, odnalazłem dwa kiełki Chayenne Orange, oraz jeden kiełek pomidora Bajaja. Tak się prezentują:

Chayenne Orange:


 Bajaja:

Nasiona zostały przeniesione do malutkich doniczek, leciutko przysypane i solidnie podlane. Cały czas zostają w łazience- mają tam ciepło, a chwilowo nie mam jeszcze dla nich "mieszkania". Growbox jest na etapie kompletowania elementów- za kilka dni mam nadzieję go uruchomić. Póki co, muszą siedzieć jeszcze pod ziemią w ciepłej łazience. Jeżeli wyjdą na powierzchnię, a growbox nie będzie gotowy, będę musiał przenieść je do mini-szklarni na parapet, Wolałbym jednak tego uniknąć, ze względu na temperaturę panującą za oknem.

Startujemy z uprawą



01.03.2015- to data początku uprawy. Tego dnia pierwsze nasiona poszły do moczenia- zgodnie z informacjami wyczytanymi w necie, nasiona wylądowały w wodzie z dodatkiem czosnku (na 24 godziny). W ten sposób przyspiesza się kiełkowanie, a obecność czosnku uodparnia je na grzyby i pleśń. Tak to wyglądało:






Po jednej dobie moczenia nasiona zostały wyłożone do kiełkownicy, na nawilżonych płatkach kosmetycznych. Dość skomplikowana i precyzyjna robota. Tak to wyglądało po ukończeniu:



W "inkubatorze" znalazły się:



  1. Alma Paprika „Hot Apple” x6 (+1 jalapenio, które wpadło przypadkowo)
  2. Jalapeno x11
  3. Cheyenne Orange x17
  4. Trinidad Scorpion Moruga Yellow x8
  5. Chili Cherry x12
  6. Bajaja x4 (pomidor doniczkowy- tylko cztery nasiona, na razie na próbę) 
Zobaczymy czy coś wyrośnie...